środa, 28 września 2016

Czas na FISKETUR!


Gdybyście jakieś 2 lata temu powiedzieli mi, że znajdę przyjemność w zakładaniu pikerów na haczyk, zarzucaniu wędki do morza i stania w deszczu w oczekiwaniu, aż ryba zacznie w końcu "brać", to pewnie znacząco popukałabym się palcem w czoło, twierdząc, że nie ma na to szans.


Jedna rzecz z tego się zgadza - nadal nie odnajduję przyjemności łowienia w deszczu, to się raczej nie zmieni :P no patrzcie jak nieszczęśliwie wyglądam:


ale gdy tylko pogoda temu sprzyja, naprawdę lubię wybrać się z wędką nad morze/ fjord i łowić ryby ;) i jest to naprawdę rozrywkowe zajęcie, oczywiście pod warunkiem, że ryby biorą. Bo jak nie biorą i wracamy z pustym wiadrem to wtedy nie lubię, wiadomo. Wtedy to żadna rozrywka i raczej żadna przyjemność stać z kijem w wodzie kilka godzin bez efektu, co nie?

Zapytacie czy w takim razie lubię wędkowanie czy lubię tylko jego rezultat czyli ryby, a ja odpowiem, że to, co lubię najbardziej to ten moment kiedy upragniona rybka zaczyna ciągnąć haczyk, ja szybko kręcę kołowrotkiem i po chwili już mam ją na brzegu. Cieszę się wtedy jak dziecko, za każdym razem :D

Bo wiecie, w Norwegii to każdy amator wędkowania cieszy się jak dziecko. Ryby w morzu łowić może każdy, nie jest wymagana żadna karta wędkarska - jeśli chodzi o połowy morskie. Więc jeśli tylko sprawisz sobie wędkę, morskie wody stoją przed Tobą otworem. Możesz łowić z brzegu lub wynająć łódkę albo dołączyć do grupy, która na taką wędkarską wyprawę wypływa. Z łódki łowi się na pewno łatwiej i ma się szansę na inne gatunki ryb niż łowiąc z brzegu. No i ilości łowionych z łódki ryb też są większe.




My jak do tej pory łowiliśmy tylko z brzegu i tylko w kilku miejscach w Bergen i na wyspie Sotra, ale "upolowaliśmy" już takie gatunki jak: czarniak, dorsz, langa, makrela.



Makrele głównie na Sotrze, gdzie mamy już swoje miejsce do połowów. Z brzegu można też złowić wstręciucha, wargacza kniazika. Ponoć niektórzy go jedzą, choć ryba ta nie ma smaku i wg wszystkowiedzącego Internetu jest niejadalna. Ja tam się nie znam, ale jak dla mnie ryba, która jest tak brzydka, nie może być smaczna. No sami popatrzcie jaka jest okropna:



Więc zgodnie z hasłem "idź bądź brzydka gdzie indziej", jeśli czasem ją wyciągniemy, wypuszczamy ją spowrotem do morza.

No właśnie, bo wiecie, ja to w ogóle się na tym wędkowaniu nie znam. Wiem co to wędka, jak założyć kołowrotek, naciągnąć żyłkę, rozróżniam pikera od woblera i umiem zarzucać po swojemu. Ale nie wiem czy robię to poprawnie, nie znam technik wciągania żyłki, a termin spinningowanie tylko jakoś niejasno kojarzy mi się z wędkowaniem, ale za cholerę nie wiem co znaczy.

Bo ja tak zarzucam, wciągam kołowrotkiem żyłkę po swojemu, a jak przy okazji trafi się ryba (czasem złowiona przypadkowo, np. Za oko;) to chyba znaczy, że jednak nie jestem takim znowu amatorem i coś tam się znam? :P

Jak to się w ogóle stało, że zaczęliśmy łowić? W Polsce nie mieliśmy z tym nigdy do czynienia, mało tego - uważalismy to za zajęcie przeraźliwie nudne. Poza tym dostępność wędkowania jest w Polsce mocno ograniczona. Ale gdy przeprowadziliśmy się tutaj, gdzie korzystanie z morskich zasobów jest prawem naturalnym, a wyprawa na ryby rzadko kończy się bezowocnie (bo zawsze jakaś jedna rybka się napatoczy), zaczęło nas kusić wędkowanie i stwierdziliśmy, że kupimy jedną wędkę. I sprawdzimy, czy nam się ten sport (swoją drogą - nie wiem kto zaczął zaliczać wędkowanie do sportu ale chyba nie była to najtrafniejsza decyzja w jego życiu) spodoba. Efektem naszej wspólnej, pierwszej wyprawy z jedną wędką była: ciągła bitwa o wędkę i zamienianie się i uporczywe powtarzane przez J. "Zarzucę tylko jeszcze jeden, OSTATNI raz i Ci ją oddam i wcale nie mówię tego po raz trzeci, tylko kurna, już siódmy", co w rezultacie zakończyło się zakupem wędki numer 2 :D co by to drugie się nie nudziło jak łowi to pierwsze. I tak obie wędki stoją sobie dumnie w szafie, używane co jakiś czas :)

Żeby jeszcze czymś zilustrować post o fisketurach, czyli wyprawach na ryby, pokażę Wam nasze 30 makrelek - efekt ostatniej wyprawy wędkarskiej na Sotrę,  o której pisałam tutaj.




A Wy macie jakieś doświadczenia z wędkowaniem albo chęć by spróbować? :)

Pozdrawiam,
 Ania

5 komentarzy:

  1. Też łowimy z brzegu, ale jesteśmy bardzo nowi w Norwegii. Planujemy zrobić "prawko" na łódkę ale to nie takie proste, bo tu w Bergen można zrobić kurs tylko po norwesku. Za to sam egzamin po angielsku jest możliwy :) Wynajmowanie łodzi z przewodnikiem jest drogie. Na rozmowie kwalifikacyjnej pytano mnie dlaczego wszyscy Polacy wędkują? No dlaczego? Wie ktoś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam pewną teorię ;) właściwie kilka. Po pierwsze, jako że w Polsce nie jest to tak dostępne to tutaj ludzie sobie to nadrabiają ;) po drugie jest to darmowa rozrywka, a wiele Polaków jednak tu oszczędza a chcąc jakoś fajnie spędzić czas po pracy, właśnie wedkują ;) a po trzecie, ale to już w skrajnych przypadkach oszczednego zycia, niektorzy wedkuja by zaoszczedzic na jedzeniu.. Ryba na sniadanie, obiad i kolacje. I to wcale nie jest żart, slyszalam to od kilku osób...

      Usuń
    2. Masakra. No właśnie ja słyszałam o tym, że wędkarze jadący tu do Norwegii jedzą prawie wyłącznie ryby. No ale oni jadą na tydzień lub dwa :) Mój mąż wędkuje od siódmego roku życia i jest to dla niego naturalny sposób spędzania czasu. Znam wiele osób, które nigdy tego nie robiły i rzeczywiście tu wędkują, żeby czasem złowić darmowy obiad i pobyć ze znajomymi. Norwegowie są zszokowani ilością Polaków nad fiordami, dlatego mnie pytają. Uważam, że w każdej z Twojej teorii jest ziarnko prawdy.

      Usuń
  2. jeeej ale dużo złowiliście! i w końcu się pokazałaś! Wrzucaj więcej swoich zdjęć nawet zmokniętej na tle tych cudnych fiordów!
    my mamy wędkę...pamiętam jak Adam się napalił, pojechaliśmy do Juli i kupiliśmy jakiś badziew hehe- nigdy żadnej ryby nie złowiliśmy i od 2 lat leży nieruszana bo straciliśmy zapał...może muszę Adaśkowi przypomnieć i w końcu uda nam się trafić jakąkolwiek rybkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zacznę się pokazywać tu więcej, wyjdzie z czasem ;) narazie to ledwie mnie tam widać ale jestem xD
      Spróbujcie, może też się wkręcicie ;) trzeba tylko znaleźć dobre miejsce bo bez złowienia czegokolwiek to rzeczywiście nudne zajęcie :P

      Usuń