Witajcie!
Który to już raz zacznę przeprosinami za długą przerwę między postami? Na pewno nie jest to pierwszy :P Tym razem powód był konkretny - przygotowania do ślubu i wesela. Kto przeżył lub aktualnie przeżywa - ten zrozumie, że czasu wolnego rzeczywiście wtedy brakuje, a gdy już jest to i tak myśli krążą wokół Wielkiego Dnia. Z tego też powodu blog nieco leżał odłogiem, profil na facebooku jeszcze nieco podrygiwał... a potem już przestał. Na szczęście wszystko zakończyło się sukcesem, a czas przygotowań jak i ślub i wesele pozostaje już tylko wspaniałym wspomnieniem :) i można wrócić do blogowania.
W tym wpisie cofnę się jeszcze w czasie do ostatnich podrygów tego lata, ostatniego weekendu sierpnia, w którym uskuteczniliśmy nasz szalony pomysł wyprawy na oddaloną od nas oprawie 500km Drogę Trolli i majestatyczny fjord Geiranger.