Witajcie!
Na facebook'owym profilu bloga już wczoraj obiecałam, że wkrótce pojawi się jakiś wpis z rowerowej wyprawy (a właściwie dwóch), na które wybraliśmy się z J. w miniony weekend. To była wielka inauguracja naszych rowerowych wypraw po Bergen i okolicach
- wcześniej mieliśmy tylko jeden rower, zakupiony późną jesienią w tamtym roku, więc skorzystałam z niego tylko dwa razy zanim pogoda zrobiła się nie do przyjęcia. Ale w tamtym tygodniu staliśmy się posiadaczami (właściwie J. się stał ;) ) drugiego roweru, więc teraz możemy sobie pedałować wspólnie :) Z niecierpliwością czekaliśmy na weekend by je wypróbować, na szczęście pogoda była dla nas łaskawa i zarówno sobota jak i niedziela rozpieszczała nas słońcem :) W sobotę połączyliśmy przyjemne z pożytecznym i wybraliśmy się na rowerach na zakupy do centrum handlowego Vestkanten na Loddefjord, położonego od naszego mieszkania jakieś 12 km. Po drodze mijaliśmy kilka jeziorek :)
Za to w niedzielę wybraliśmy się już na czysto rowerową wyprawę. Z centrum Bergen pojechaliśmy w górę, w założeniu w kierunku Åsane, potem skręciliśmy w kierunku dzielnicy Eidsvåg i jechaliśmy piękną trasą z widokiem na fjord :)
Po drodze zboczyliśmy z trasy i zjechaliśmy w dół w kierunku wody - i wylądowaliśmy na urokliwej i cichej zatoczcce Tømmervåg.
Odbiliśmy więc i wyjechaliśmy na urokliwą ulicę Vinddalsveien, która po jakimś czasie stała się taka stroma że rowery już pchaliśmy, wjechać nie było szans ;) ale ciekawiło nas co będzie dalej, bo ulica pięła się w górę coraz bardziej i w oddali widzieliśmy wysoko położone domki. W końcu wyjechaliśmy w gęstym lesie i przed nami droga wiła się w dół... Zastanawialiśmy się, czy zjeżdżać, w końcu tyle czasu poświęciliśmy na wypchanie rowerów na tę górę a potem znowu trzeba będzie się wspindrać... ale - zjechaliśmy - i to była dobra decyzja :) Wylądowaliśmy w Stallane Gård - zagrodzie położonej pośród gór, z zieloną łąką i pasącymi się owieczkami :)
Miejsce jest bardzo urokliwe, przysłonięte górami w zasadzie z każdej strony więc nie było w ogóle czuć wiatru od morza, tylko grzejące słoneczko :) Odpoczęliśmy więc trochę i udaliśmy się w drogę powrotną - zmęczeni ale szczęśliwi, i z nadzieją, że kolejny weekend też obdarzy nas fajną pogodą na rower :)
Pozdrawiam
Ania
powiem ci że aż zaczęłam patrzeć za rowerem na finnie:) my nasze mamy niestety w Polsce ale za to jak tylko (jeśli) wyleczę kostkę w ruch pójdą nasze hulajnogi! bo zainspirowani Norwegami w zeszłe wakacje takie sobie nabyliśmy (polecam) A u Was przepięknie! mam nadzieję, że zobaczę kiedyś Bergen i okolice!
OdpowiedzUsuńa widziałam Twój wpis o hulajnogach na blogu ;) ja miałam hulajnogę jako dziecko i miło to wspominam :D kompaktowy środek lokomocji :D noo Bergen jest piękne, już się nie mogę doczekać aż na rowerku odkryję więcej takich miejsc :)
UsuńPS. ja też szukałam rowerów na finnie, ale lepiej upolować na promocji w G-sport lub XXL ;)
Kolejny świetny wpis, aż człowieka ciągnie na rower :)
Usuńpozdrawiam Ł.
Piękne zdjęcia :) my sezon rowerowy mamy zamiar zacząć w nadchodzący weekend :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:) wg YR pogoda w nadchodzący weekend ma być ok, oby :) polecasz jakieś fajne trasy w okolicy? ;)
UsuńPrzepiękna wycieczka i super macie widoki w okolicy Bergen. Byłam w Bergen wielokrotnie, ale nigdy rowerowo, więc kiedyś trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, sama nie sądziłam że będzie tak fajnie zwiedzać miasto z takiej perspektywy :)
UsuńJakie cudowne widoki. troche zazdroszczę :) ale tak pozytywnie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAleż piękna okolica na wycieczki! Myślałam kiedyś o jakiejś dłuższej wycieczce rowerami po Norwegii, ale to chyba nie dla mnie. Raczej używam roweru z konieczności żeby przyspieszyć przemieszczanie się, niż z przyjemności. Bardzo podoba mi się popularność roweru w Norwegii i to że kierowcy są bardzo uprzejmi względem rowerzystów. Ostatnio też tata z mojej rodziny goszczącej pokazywał mi trasę międzynarodowego szlaku rowerowego, który w niektórych państwach jest już gotowy, a w niektórych dopiero w przygotowaniu. Ten szlak na odcinku biegnącym przez Polskę miał informacje, że nie jesteśmy krajem przyjaznym rowerzystom. I niestety, ale trudno mi było się z tym nie zgodzić .
OdpowiedzUsuńTo prawda, kierowcy tutaj dobrze żyją z rowerzystami ;) szkoda że Polska trochę w tyle stoi pod tym względem, ale może to się jeszcze kiedyś zmieni ;)
Usuń