I choć to już Nowy Rok, to pozwólcie że wrócę do klimatu okołoświątecznego i pokażę Wam dumę grudniowego Bergen i powód, dla którego miasto pojawia się w księdze rekordów Guinessa - czyli Pepperkakebyen. Czyż nie jest to kolejna osobliwość tego miasta? :)
Pepperkakebyen, tłumacząc dosłownie, to piernikowe miasto. A jest to klimatyczna, wspaniała i cudownie pachnąca wystawa wszelkiego rodzaju budynków zrobionych z piernikowego ciasta i udekorowanych lukrem, żelkami, cukierkami i wszystkim, co podsunie wyobraźnia. Całość ekspozycji tworzona jest na kształt miasta Bergen, można więc spotkać tu piernikowe budynki Bryggen, port, kolejkę Fløibanen a nawet wieżę na Ulriken! Oprócz tego zobaczyć można słynne budowle ze świata, np. wieżę Eiffla, Big Bena czy Tadż Mahal.
Tradycja ta powstała w 1991 roku, gdy w miejskim centrum handlowym zorganizowano ekspozycję kilku piernikowych bergeńskich budynków w gablocie. Ta mała wystawa spotkała się z tak dużym zainteresowaniem, że postanowiono projekt rozbudować, zaangażować w budowę piernikowych budowli szkoły, firmy i zwykłych mieszkańców, a takżę zmienić miejsce wystawy. Obecnie Pepperkakebyen organizowane jest co roku w budynku miejskiego basenu Sentral Badet w centrum miasta, w terminie od końca listopada do końca grudnia. Jest udostępnione do zwiedzania odpłatnie (no chyba że dostarczysz własnoręcznie wykonany domek, wtedy wejściówkę masz za darmo ;). Projekt, który zaczynał od małej gablotki, w 2014 roku rozrósł się do... 500 metrów kwadratowych!
Pepperkakebyen to tłumnie odwiedzana atrakcja turystyczna, ponieważ kompozycja piernikowego miasta w zaciemnionym pomieszczeniu, migoczących światełek, i aromatycznego zapachu daje niesamowity efekt i niezapomniane wrażenia!
Odwiedziliśmy Pepperkakebyen w 2015 jak i w 2016 roku, i jeśli będzie taka możliwość, chętnie wybiorę się tam znowu. Bo warto! Zobaczcie sami:
Na początek polski akcent wystawy :)
Wokół piernikowych domków przejeżdża kolejka.
A to Ulriken, najwyższą miejska góra Bergen.
Tego roku naliczyłam co najmniej 4 domki Muminków, dość popularny motyw :)
A tu wagoniki kolejki Fløibanen i stacja początkowa.
Nie mogło zabraknąć piernikowej rekonstrukcji lokalnego stadionu drużyny Brann Bergen :)
I nawet samochód w ogródku jest!
I szopka.
Mówiłam? Kolejny domek Muminków, czyli Mumitrollet :)
Ulubiony sklep meblowy Skandynawów - nie mogło i tego zabraknąć :)
Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję odwiedzić Bergen w sezonie zimowym, serdecznie polecam Wam zaplanowanie godzinki w Pepperkakebyen, a na pewno nie pożałujecie! :)
Pozdrawiam,
Ania
Nie poszłam bo mi ktoś powiedział, że wystawa jest do końca stycznia otwarta. A to pech! Ikee z piernika trzeba zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńA to pech:( w tym i w tamtym roku była otwarta do 31 grudnia. Odwiedzisz następnym razem :) swoją drogą - polecam wybranie się w ostatnich dniach otwarcia, wtedy ekspozycji jest najwięcej, bo przez cały okres trwania wystawy ludzie donoszą nowe obiekty z piernika :) w tamtym roku byłąm pod koniec grudnia, a w tym na początku i było widać różnicę!
UsuńA my w tym roku wybieraliśmy się jak sójki za morze no i co.. no i się nie udało! Ale fajnie, że mogłam je obejrzeć u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńsuper! mam nadzieję, że kiedyś będę mogła zobaczyć takie miasteczko- i powąchać!!:) ja doskonale rozumiem twój brak czasu bo i u mnie z nim jest krucho. mam nadzieję, że po powrocie do Oslo będę systematyczniejsza w pisaniu na blogu i odwiedzaniu innych;) szczęśliwego nowego roku!
OdpowiedzUsuń26 yr old VP Accounting Brandtr Doppler, hailing from Saint-Jovite enjoys watching movies like "Moment to Remember, A (Nae meorisokui jiwoogae)" and Jigsaw puzzles. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport. moj ostatni wpis na blogu
OdpowiedzUsuń