czwartek, 2 czerwca 2016
Ciekawostki o Norwegii. Część V.
Dawno tej serii nie było, i to nie dlatego, że o Norwegii nie można już nic ciekawego powiedzieć :) Ciekawostki są na każdym kroku, dziś podzielę się z Wami kolejnymi.
# KONTAKTY POD SUFITEM
W norweskich domach i mieszkaniach, bardzo często spotkacie się z ciekawie umiejscowionymi gniazdkami elektrycznymi, mianowicie... znajdują się one wysoko pod sufitem! (Spokojnie, nie wszystkie - normalnie położone też są, nie musicie podłączać do sufitu suszarki układając włosy czy ładować laptopa "z sufitu" :P). Te "wysokie" kontakty mają swoją konkretną funkcję - do nich podłączane są lampy oświetleniowe / żyrandole na kablu, którego możecie sobie każdego dnia podziwiać, jak ładnie "zdobi" Wasz sufit.
Nie musicie wychodzić na drabinę za każdym razem, gdy chcecie włączyć czy wyłączyć światło i wyciągać wtyczkę z gniazdka :P Światło włącza się przez najzwyklejszy przełącznik.
Po co więc taki kontakt pod sufitem? Nie dość, że dziwnie wygląda, to jeszcze ten kabel od lampy pod sufitem, który psuje wnętrze pomieszczeń...
Jest wytłumaczenie ;) Jeśli chcielibyśmy wymienić sobie lampę w pokoju (bo np. się nam znudziła lub robimy remont), a mamy ją podłączoną w tradycyjny, znany nam sposób, nie możemy tego zrobić sami - trzeba wezwać elektryka, którego usługi w Norwegii do najtańszych nie należą (oględnie mówiąc). A jeśli chcemy wymienić lampę podłączoną do kontaktu pod sufitem, możemy to zrobić sami (taaaak, można wyciągnąć wtyczkę samodzielnie, żarówkę też mogę sama wymienić, niemożliwe! ;) )
# CENA PRĄDU ZALEŻY OD OPADÓW DESZCZU
Zostajemy w temacie energii elektrycznej. Głównym jej źródłem w Norwegii jest energia wodna, pochodząca z elektrowni wodnych. (Notabene, norweska elektrownia wodna była pierwszą tego typu w Europie). A im więcej w Norwegii pada, i im większa jest topniejąca pokrywa śnieżna w górach, tym bardziej wzrasta produkcja energii, a w konsekwencji prąd jest tańszy... :)
# ELBIL - SAMOCHÓD ELEKTRYCZNY
Po norweskich drogach jeździ naprawdę sporo samochodów elektrycznych. To nie jest już jakiś straszny luksus czy wynalazek z innej planety, bo posiadanie samochodu elektrycznego, elbila, zwyczajnie jest bardziej opłacalne! Po pierwsze ceny takich pojazdów (w stosunku do zarobków) są dosyć przystępne, bo na samochód napędzany elektrycznie przysługują zwolnienia podatkowe. Po drugie, koszty eksploatacji elbila są dużo niższe niż tradycyjnego pojazdu. Samochód elektryczny ponadto można ładować na darmowych stacjach ładowania, a posiadaczy elbila nie płacą za "bramki", czy każdorazowe wjazdy do centrum miast. Wymieniać dalej? Proszę bardzo - darmowe parkowanie w centach miast, możliwość korzystania z pasów dla autobusów, dużo niższa drogowa opłata roczna (tzw. årsavgift), na wszystkich drogach krajowych w Norwegii przysługuje przejazd elbila promami za darmo (tylko kierowca/ pasażerowie płacą za siebie), zwolnienie z podatku drogowego,... Brzmi świetnie, prawda? Można powiedzieć, że takie auto ma same zalety, a do tego jest bardzo ciche! Wadą może być zasięg pojazdu, bo po około 100 km (różne modele mają różne zasięgi) trzeba baterię naładować na nowo. Zdecydowanie nie jest tu auto na długie podróże, ale jako środek transportu do pracy czy po mieście - sprawdza się idealnie!
Niektóre modele elbil'ów może nie wyglądają zbyt imponująco, np. ten Buddy:
Ale już taki Nissan Leaf:
Czy mój zdecydowany faworyt, TESLA - to już inna bajka... Piękny, prawda?
# JAWNOŚĆ ZAROBKÓW
W Norwegii wysokość wynagrodzenia jest jawna, każdy może sprawdzić, jaki w danym roku uzyskałeś dochód. Wystarczy wejść na stronę SKATTEETATEN - Urzędu Podatkowego , i tam wyszukać interesującą nas osobę, a pojawi się nam jej zeznanie podatkowe. Brzmi niewiarygodnie, prawda?
W Polsce pytanie o wysokość zarobków to często temat tabu, wyraz nietaktu czy źródło niepotrzebnych zazdrości, w Norwegii natomiast to, ile zarabiasz, to ogólnodostępny fakt!
Kiedyś można było sprawdzić dochody sąsiada czy celebryty całkiem anonimowo, od roku 2014 jednak każda taka aktywność jest zapisywana i możemy sprawdzić, kto lustrował nasz zarobki. Jest to możliwe, ponieważ by otrzymać dostęp do tych informacji, musisz zalogować się swoim norweskim numerem personalnym. Prawdopodobnie dlatego Norwedzy już nie robią tego tak chętniej jak w latach poprzednich, gdy było to całkiem anonimowe :P Ale te informacje są nadal dostępne dla każdego. Kiedyś listy podatkowe publikowały nawet portale norweskich dzienników, np. VG, ale parlament zrezygnował z tej formy ujawniania danych.
# BRAK ŻŁOBKÓW, ROCZNE DZIECI W PRZEDSZKOLU
W Norwegii tej instytucji nie ma. To wcale nie znaczy, że rodzice muszą się zajmować dziećmi w domu do czasu aż pójdą do przedszkola czy szkoły ;) Po prostu norweskie przedszkole przyjmuje już bardzo małe dzieci, nawet te roczne, i są tworzone dla nich specjalne grupy. Tak więc w norweskim przedszkolu jest "rozstrzał" wiekowy od 0 do 5 lat. Nie wiem jak Was, ale mnie informacja o roczniakach w przedszkolu mocno zszokowała!
W ogóle norweskie przedszkola to temat wymagający kontynuowania, bo aż roi się w nim od ciekawostek :) Ale do tego jeszcze wrócę przy okazji innych postów. A póki co,
Pozdrawiam,
Ania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
haha no z tym kontaktem to mnie zaskoczyłaś! widywałam takie faktycznie ale głównie nad telewizorami ale jako że godzina pracy elektryka to przynajmniej 1000 nok to i wymiana żyrandola przestaje się opłacać:) Norwedzy radzą sobie jak widać w każdych warunkach- na szczęście mój Adam wymieni żyrandol w tradycyjny sposób bez pomocy elektryka:) Barnehage to też dosyć kontrowersyjny temat, niby dzieci się szybciej uczą a rodzice mogą wrócić do pracy ale ja widzę też pewne negatywne cechy w norweskich dzieciach tylko nie jestem pewna czy to wina roczniaków w barnehage czy ogólnie norweskiego wychowania xD o jawności zarobków też słyszałam i jak dla mnie to trochę przegięcie, wiem że państwo kontroluje mieszkańców wiem, że problem jest gdy ktoś chce w sklepie zapłacić gotówką za coś drogiego...no ale żeby każdy Kowalski mógł sobie jeszcze patrzeć kto ile zarabia to już trochę nienormalne...ale cóż, żyjemy w ?Norwegii, a to bardzo dziwny ale i piękny kraj jest:)
OdpowiedzUsuńDo wymiany żyrandola wzywają elektryków nie tylko z powodu lenistwa czy niezdolności zrobienia tego samemu ale też dlatego, że chyba po prostu samemu nie można grzebać w kablach bo elektryk musi tam założyć jakąś "plombę" że zatwierdza że zrobiła to osoba upoważniona ;) tak przynajmniej słyszałam :)
UsuńTak, przedszkole i wychowanie w Norwegii to temat rzeka... i tez widzę sporo negatywów, choć pozytywy też są! :)
jawność zarobków bardzo mnie szokuje, ja jakoś nie czuję potrzeby sprawdzania nikogo :P
dziwny, dziwny kraj, ale jaki piękny! :)
Niezwykle interesujący post... A z tymi kontaktami to w sumie bardzo mądra i fajna sprawa :) Fajnie byłoby móc zmieniać lampy jak rękawiczki ;) Uciekam czytać poprzednie części.
OdpowiedzUsuńNa pewno użyteczna z jednej strony, ale z drugiej ciężko przyzwyczaić się do stalego widoku kabla na suficie ;-)
UsuńJa uważam, ze maluchy maja najlepiej przy mamie czy tacie, a nie w żłobku. Można tez posłać dziecko do dagmammy, tj. opiekunki.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam więcej takich postów, o żadnym z punktów nie miałam pojęcia. Kontakt na suficie bardzo sprytny :D Na cenę z opadami bym nie wpadła (niby logiczne, ale...). Samochód (szczególnie ostatni) przepiękny i faktycznie z tego co piszesz opłacalny na krótkie podróże. W Polsce chyba się jeszcze z elektrycznym nie spotkałam (albo nie wiedziałam, że się spotkałam). Dwoma słowami podsumowując - Super post!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) zapraszam więc do lektury poprzednich części z serii "ciekawostki", jak i przyszłych, kiedy się pojawią na blogu :-)
UsuńDziękuję:-) zapraszam więc do lektury poprzednich części z serii "ciekawostki", jak i przyszłych, kiedy się pojawią na blogu :-)
UsuńNie tylko przedszkole ale cały system edukacyjny w Norwegii to jest bardzo wdzięczny temat na dział "ciekawostki" :) Zaczynając od płatnej świetlicy, kończąc na zakończeniu roku szkolnego, które w tym roku było w środę (?!)
OdpowiedzUsuńTaaa, dla mnie to też jest niezła zagadka czemu akurat tak ?! ;)
UsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń